Nie dali rady ... jakie edokumenty, grunt to papier i plastik
Kiedy Ministerstwo Cyfryzacji obejmowała Anna Streżyńska rząd PiS obiecała między innymi zrobienie rewolucji w dokumentach. Zapowiedzi dotyczyły między innymi praw jazdy i dowodów osobistych, które mieliśmy mieć ... w komórkach. I co ...
po upływie roku Ministerstwo Cyfryzacji zdecydowało, że z projektu mDokumenty zostaną tylko legitymacje szkolne i studenckie. Dowody osobiste mają być tylko w formie plastików. Nie chce nam się wierzyć, że chodzi tylko o to, żeby PWPW i samorządy mogły dalej zarabiać na ich produkcji. Raczej fakt ten wynika z niezdolności naszego państwa do zmiany i pójścia z postępem. W zamian będzie na nas czekał "nowiutki" dowód z chipem.
W maju 2017 roku była minister cyfryzacji Anna Streżyńska ogłosiła uruchomienie pilotażu. Jak zawsze w takich przypadkach odtrąbiono sukces przynajmniej pilotażu, jednak od samego początku wisiała nad tym projektem niechęć MSWiA oraz innych ministerstw, które piętrzyły problemy.
Po odejściu Anny Streżyńskiej, dziś ministerstwo "zawiesza" program i zostawia go w formie kadłubkowej, skupiając się na dowodach z chipem, które muszą się pojawić do 2019 roku, bo grozi nam zwrot 140 milionów złotych dotacji z Unii Europejskiej. Dodatkowo stara nam się osłodzić rzeczywistość mówiąc o powstaniu e-biletu, tylko po co nam one, kiedy już są w formie aplikacji stworzonych przez prywatne podmioty.
Cały projekt mDokumentów miał kosztować 8,5 miliona złotych, nie wiadomo ile z tej sumy pochłonął. Jedno jest pewne w Polsce nie ma zgody na duży skok do przodu przynajmniej jak chodzi o rozwiązania informatyczne.
źródło: wyborcza.pl