Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Zginie jeszcze niejeden

Rodrigo Duterte, prezydent Filipin, powiedział, że „jeszcze wielu musi zginąć”, aby kampania narkotykowa mogła zostać zakończona.

Zginie jeszcze niejeden
źródło: Flickr Public Domain

Zaprzysiężony 30 czerwca prezydent zainicjował kampanię wymierzoną w producentów i sprzedawców narkotyków. Przez pierwsze dwa miesiące jego prezydentury, w wyniku akcji zginęło 2400 osób powiązanych z narkobiznesem. Duterte powiedział też, że dopóki z ulic nie zniknie ostatni diler, akcja będzie kontynuowana. Według policyjnych raportów, do tej pory 900 osób zginęło w wyniku działań policji, a reszta to „śmierci podczas śledztw”. Działacze na rzecz praw człowieka uznają ten zwrot za próbę ukrycia zabójstw pozasądowych i obywatelskich samosądów. 

Tak zorganizowana akcja spotkała się z „przejawem troski” ze strony Stanów Zjednoczonych, dawnego imperium kolonialnego, a dziś sojusznika Filipin. Duterte już wcześniej skrytykował raport ONZ krytykujący falę zabójstw i nie przyjął propozycji spotkania z sekretarzem generalnym tej organizacji, Ban Ki-moonem, która miała miejsce podczas odbywającego się w Laosie szczytu państw regionu. We wtorek Rodrigo Duterte miał rozmawiać z prezydentem USA, Barackiem Obamą, ale ten odwołał spotkanie, co jest następstwem wcześniejszych słów Duterte. Kilka dni temu prezydent Filipin powiedział na temat spotkania, że

„jest on przywódcą suwerennego państwa, które już dawno przestało być kolonią”

, a także, że

„Ameryka sama ma zbyt wiele na sumieniu, żeby go strofować”. 

Data:
Kategoria: Świat
Tagi: #
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.